niedziela, 19 sierpnia 2007

Walbrzych i koncert....

Ostatnia sobota byla troche inna...ale ciekawa:P Zbor walbrzyski zaprosil nas do siebie a przy okazji na koncert w uzdrowisku. Wspoolnie razem z mlodzieza walbrzyska dalismy dobry koncert. Jedna niespodzianka po drodze...Kto by pomyslal ze rownie mloda osoba prowadzi drugi zespol? Damian, swietnie Ci idzie. Nie poddawaj sie i trzymaj!
Co prawda wiele sie zdarzylo po drodze komplikacji, nieporozumien.... stresow, zgrzytow... Tak... Ale Dzieki Bogu wszystko poszlo dobrze:) Nawet niespodziewalam sie ze az tak dobrze zaspiewamy:P MOj zespoolik dal z siebie wszystko, kocham was normalnie;P Pozdr.

Kazanie Jarka J. (specyficzny gosc...:P)

"Do ciebie Boze moj" - wersja Jarka W.

po prawej Damian, po lewej Dawid.

drobne uwagi:P "Co wy robicie?!", hehehe:P

"tys mym pasterzem"







"Przyjdz jak pozny deszcz" - wersja horrorowa,Remikowa:P

Powietrzem:) gralam do tego:P:P:P

Juz na sam koniec oby dwa zespoliki spiewaja Cudowna Boza laske;) To zawsze wychodzi:)

Zmeczonaaaaaaa.....




Pozdrawiam wszystkich co brali w tym udzial! moze kiedys to powtorzymy i unikniemy bledow ktore teraz popelnilismy...BUziaki!

Ślub Iwonki i Darka ;)

O malo bym zapomniala o slubie Iwonki! Wrzucam serie fotek;) Tam bylo tak slicznie, zarowno jak w srodku palacyku jak i na zewnatrz;) Uroczystosc piekna, z Danielem, Tomkiem i Karinka spiewalismy pare piosenek:) "Milosc cierpliwa jest", "Powietrzem" - z fortepianistka Ela;) I sama z Danielem i Tomkiem "Book of love" z fortepianem i skrzypcami:) Slicznie brzmialo:)Achhh;)

































czwartek, 16 sierpnia 2007

Przebaczenie...


“Chcesz być szczęśliwy przez chwilę? Zemścij się. Chcesz być szczęśliwy na zawsze? Przebacz.”
Henri Lacordaire


“Słowo “przepraszam” ma wiele wspólnego z melioracją: osusza tereny zalane przez nieuregulowa

ną rzekę słów” Ewa Glińska

“O wiele lepiej, gdy zapomnisz o urazach i uśmiechniesz się, niż gdy będziesz pamiętać o nich i będziesz smutny.” Christina Rossetti



Szkoda, ze tak pozno zdajemy sobie sprawe z pewnych rzeczy... Ale lepiej pozniej niz wcale...

piątek, 10 sierpnia 2007

Te, które stać


Krótka refleksja nad tymi, które zostały:) Czyli te, które stać jeszcze na wolność. Czy koniecznie trzeba tak szukać... a tu niespodzianka, okazuje się, ze kandydatów jest nawet sporo, ale moze wolimy troszkę wolności, jeszcze, póki nas stać;) Stać na to, zeby być sobą i powiedzieć "Because I said so!" Tak zwyczajnie i irracjonalnie dla wszystkich dookoła.


Tylko taki cień pojawia się czasem, gdy w kimś kończy się ten głód wolności... taki mały lęk przed tym, czy można być naprawdę szczęśliwym. Nie wchodzę już w kwestie Boga. J.SZ. oraz I. U-H.; odchodzicie kolejno, patrząc na nas jak na dzieci goniące za wiatrem. Ale "szczwany wiatr z północy wciaż opowiada o miastach, do których trzeba isć, o ludziach których trzeba spotkać".(Czekolada)


Do czasu, wiem, że się skończy, dlatego celebruję każde pozbawienie wolności moich drogich przyjaciółek... I będę się bawić na wielkich imprezach, tam gdzie już dziś stracono na nie nadzieję. Nie ma czegoś takiego jak mężczyzna z przeceny, kobieta zdesperowana. Są tylko różne odcienie potrzeby drugiej osoby w życiu. Nieoceniane, niewyceniane, bo zawsze bezcenne. I ten mały dotyk z góry, taki Puk z Nocy Letniej Szekspira mieszający w ludzkich losach. Może troszkę, przyznaję się, ale już nie będę!!!! Obiecuję!!!! Przynajmniej nie teraz;)


A wolność? Podobno zmienia wymiar a nie się kończy. Ja jeszcze słucham wiatru...