piątek, 8 sierpnia 2008

gdzie sie wlocze

Fajny facet:) szkoda ze nie prawdziwy, ale filmy i tak z nim uwielbiam:) Zostaje tylko lecia lecia...Oczywiscie na tle Londynu, ktory chyba nie spi wcale...
Zreszta My tez nie... chociaz juz ledwo ledwo sie trzymalismy...
Most przepiekny, w dzien i w nocy...

Cala nasza grupa, samemu raczej nie radze w nocy zwiedzac...


Jak w dzien... dzieki genialnemu oku i sparwnosci naszego fotografa Paskuda...:)


W odpowiedzi na pytanie... gdzie to ja sie wlocze... odpowiadam: " Tam gdzie chcę!!!"




To tu to tam, w zależności od humoru i kolejnego dnia. Wszystko jakoś tak dziwnie się układa, dokładnie kabhi khushi kabhi gham. Nic sie na to nie poradzi. Czsem śmiech i brzek branzoletek innym razem smutek w ogłuszającej ciszy. Jednego mozna byc pewnym .... tutaj miasto żyje zupełnie inaczej, nie ma wytchnienia tylka cala game uczuc, ciaglego ruchu emocji na ktore wszyscy sie uodparniają, ja na pewno jeszcze nie. A moze to zalezy od duszy czlowieka? Moze niektorzy z nich juz swoje potracili bo tylko widza zysk? Nie wiem, ale miasto to wciaz, mimo tego szalenstwa ma swoje fascynujace refleksy na tle tego zgielku i szumu...