niedziela, 20 lipca 2008

Natural History Museum in London

Jedno z najbardziej fascynujacych miejsc w Londynie! Muzeum historii naturalnej. Od skamielin, przez szkielety po spreparowane egzempalze gatunkow z calego swiata. Nie zbaraklo rowniez Tyranosaura z Jurajskiego. Ale to wszystko nie bylo by takie ciekawe gdyby nie Ania i Tomek, zwiedzanie razem to swietna zabawa. I tak nasza trojka wyruszyła zwiedzać:)




Zaczelismy od najciekawwszego dzialu- Dinozaurow! Spedzilismy chyba najwiecej czasu z tymi stworzeniami:)




No i mozna bylo dotknac, swiezo ucieta glowa tyronasaurusa rexa....

Kto powiedzial, ze tam wszystko jest na pokaz, male sie wlasnie wykluwaly...


No i trzeba koniecznie porownac wielkosc stopy;)



Szkielet....
A tu juz zywe stworzonko, ktore ruszalo sie caly czas, nie mozna bylo wsadzac lapek bo moglo odgryzc!!!!
Wszystko ogladalismy z gory, z takich mostkow.
A tu juz nasz ulubieniec. Tomek i REX:)


Ponizej skamilny .....triceratopsa...




To maleńśtwo niestety tylko sztuczne:(


Co prawda to prawda, goraco bylo jak za czasow Dinozaurow!!! Z Ania juz zmeczone...






A tu już ssaki:) Takie słodkie, ze aż chciałoby się, zeby były żywe!!!!



Tomek dokarmiał wszystkie zwierzeta, nie było zakazu. Zreszta ten wygladal na zglodnialego!


No i ataki grizly moze straszyc ale i tak nikomu nic nie zrobi....



Szkoda, ze nie jest żywy........



A tu przykld ewolucji i rozwoju, a dokładnie naszego wewnetrznego szkieletu...



To muzeum jest tak ogromne, ze nawet w biegu trzeba calego dnia!!!! zeby wszystko zobaczyc!



Tego wszyscy dokarmiali:)



Ludzi bylo bardzo duzo, wszystkie narodowosci jakie tylko istnieja! kazdy chcial zobaczyc sale z najwiekszymi zwierzetami swiata. Slonie przy tym pieknym morskim stworzeniu to pikus!



Mis byl po prostu przeslodki!



Waz to juz atrakcja mniej slodka, dobrze ze nie byl zywy!



No co, Tomek probuje tylko sobie pamiatke skombinowac, ale ten stary archeolog nie chcial puscic kosci!!!



Czasem zeby zrobic fotke trzeba bylo poczekac az ktos sobie zrobi zdjecie, gorzej, jak po kolei cale rodzinki fotografowaly sie wzajemnie. Tu trace cierpliwosc, czego rezultatem byly kolejne zdjecia:)





Jak widac muzeum samo w sobie, jako budynek jest zachwycające:)



No i tyle tego. Mamy tyle zdjec, ze nie dalo sie ich tu wszystkich zamiescic. Zreszta juz planujemy kolejne wycieczki:) Ale ta na dlugo pozostanie w naszej pamieci. Nie tylko sama wycieczka, ale podroz na miejsce, i zakonczenie sabatu. Niezwykle i pelne radosci:) Polecamy kazdemu, kto chcialby cos zobaczyc zaczac wlasnie od Natural History Museum:)

czwartek, 10 lipca 2008

Hillsongs in Berlin

Troszke z opoźnieniem, ale dopiero mam chwile czasu. A to bylo ogromne wydarzenie. Co prawdy w ogole nieplanowane. Przerwa w pracy:) jedno moge powiedziec. To byl niezwykly pobyt w Berlinie, koncert byl swietny. Byly rzeczy ktore mi sie podobaly i ktore nie, ale z pewnoscia nie zapomne Hillsongs. Jeszcze raz dziekuje :) za zaproszenie:)
Paty i Ania były wprost genialne, zajely miejsca wprost pod sceną!!!!!

Take it all w wykonaniu Daniela i Jarka.








Gitarki w tle, niestety nie dawali na pamitkę:(


AAAAAAA!!!! jestesmy na koncercie Hilsongs!!!!

Tu juz po koncercie:) Ogromne podziekowania dla Ani, Daniela, Jarka i Paty:) Dzieki Wam ten koncert byl swietny:)