piątek, 30 marca 2007

Czas ...

Należę do osób cierpiących na chorobę zwaną "chroniczny brak czasu". Takie jest życie studenta informatyki (zapewne nie tylko), choćbym nie wiem co robił doba zawsze będzie miała 24 godziny. Nie ma szans na 'happy hours', tylko Bóg może uczynić takie rzeczy. Zrobił to już dwa razy w historii świata, ale nie powtórzy tego prędko.
Mamy tyle zajęć, do których dokładamy kolejne i kolejne i gdzieś po drodze gubimy to co jest najważniejsze. Na pierwszy ogień idzie czas, który chcieliśmy poświecić bliskim, później czas na sen, czas nas sport, spacery, zabawy. Zmieniamy nasze wcześniejsze priorytety jednak wciąż deklarując, że nie praca/nauka jest dla nas najważniejsza.

Albert Einstein kiedyś powiedział: "Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie jak go wskrzesić".

Słyszałem już wypowiedzi w stylu "Jeśli dodasz sobie zajęć zauważysz, że będziesz miał więcej wolnego czasu". Ale to nie jest dobre podejście. Wtedy zaczyna się czas cenić, a ja nie mam z tym problemu.

Najlepszym sposobem na to by ten czas "wskrzesić" jest jego umiejętne zarządzanie (plan dnia/tygodnia). I to się sprawdza. O ile samo planowanie nie sprawia trudności, tyle konsekwencja wykonywania będzie największym problemem.

Zasada 80:20 jest rozwinięciem poprawnego planowania - są rzeczy które zajmują nam 80% czasu przynosząc 20 % efektów. Są też takie, które zajmują 20% czasu przynosząc aż 80% efektów. Nie trudno pojąć nad robieniem których powinniśmy się zastanowić.

Brak komentarzy: