środa, 7 maja 2008

debilizm grzybiczny

Tak, teraz to koniec, założę wianek i rzucę się w wody jak Ofelia, oszaleję i prawda powali mnie w wody rwącej rzeki.... zaraz oczywiście po tym jak zjem kolację i obejrzę film. Albo całkiem potem, bo właśnie na to czeka cała zgraja grzybków, żuczków i ogórków? Niestety rozczarujemy się wzajemnie, nie moge jakos znizyc sie do poziomu debilizmu grzybicznego.

To takie......... niesmaczne. Niestety pomaganie niektorym jest jakies bezsensowne. Syzyfowa praca to nie jest właściwe określenie, chociaż z racji zajmowanego stanowiska, rzeczywiście można byłoby sie posunąć do podobnych określeń. Uswiadamianie zawsze bezsensowne: PUPA! eh, to za trudne i straszne. Choć raz Gombrowicz miał rację.

Głupota bezsensownych wyborów przechodzi sama siebie. Coraz bardziej mnie to irytuje. Jak to jest, że dla innych jestesmy surowi? Bo wobec siebie jesteśmy jeszcze bardziej, dlatego im wydaje sie, to surowe. Jak mozemy patrzeć z góry? Przecież my patrzymy jak na dzieci, z politowaniem, chcąc wreszcie rozmawiac na równi a tu... wybacz grzesiu za określenie...... a tu guzik!!!!

Niestety nie wszyscy osiągają ten zaszczytny próg równości, i wciaż pozostają na szczeblach hierarchii w dalekim tyle- można nawet rzec, że w rozwoju się zatrzymali, gdzieś ewolucja zawiodła....Bo jakże można dorównać nam? "Wyniosłym istotom, do ktorych nie ma dostępu nikt spoza kregu wtajemniczonych? My, patrzące tylko wzwyż, niewidzące świata poza sobą, chyba że w lustrze, nakładajace warstwy maski chroniącej nas przed brakiem własnej wartości"- O matko! Jakież to poetyckie, jakie wzruszające.... chwileczkę... mdlęję....

Muszę zajrzeć w głębię swej duszy i dostrzec straszną prawdę: Jestem człowiekiem, i do tego jeszcze gorzej- kobietą!!! To przestępstwo, które nie zazna zrozumienia, które nie spotka się z litością!!! To straszne!!!!!Niestety nie mam czasu, aby rzucić się w wir rozpaczy....

Najśmieszniejsze jest to, że te wszystkie żuczki, ogórki i grzyby( przyjmijmy tu bezpłciowe, bo to nie jest komentarz feministyczny), jakąkolwiek etykietkę im wybierzemy zawsze będą uwarzały, że maja przewagę i znajdują się wyżej. Każdy tam ma własną drogę rozwoju, poziomy własnej indywidualnej drogi, ale czasami czlowieka zatyka, ze wciaz mozna spotkac osobniki na wpol zgrzybiale czy zezwierzeciałe. Najbardziej nie lubię grzyba, bo to nie jest grzyb w lesie, podgrzybek, borowik czy nawet muchomor.... To grzyb na ścianie w łazience starego liceum, gdzie chwali się, że należy do grzybów, niestety cała ta przynależność systematyczna jest ragedią całej rodziny- Grzyby, poczciwe pieczarki, cała familia wstydzi się takiego osobnika.

Moze jednak ta ewolucja ma troche slusznosci- debilizm jest dziedziczny. Po małpach widocznie, chociaz nie powinismy obrazac malp. Moga pozwac nas do sądu. Kto by chcial byc porownywany do Grzyba? Alez ciiiiiii, on wciaz myśli, że jest prawie bogiem..... albo kwiatem najpiękniejszym ze wszystkich........

Biedne grzybki.

Brak komentarzy: