piątek, 10 sierpnia 2007

Te, które stać


Krótka refleksja nad tymi, które zostały:) Czyli te, które stać jeszcze na wolność. Czy koniecznie trzeba tak szukać... a tu niespodzianka, okazuje się, ze kandydatów jest nawet sporo, ale moze wolimy troszkę wolności, jeszcze, póki nas stać;) Stać na to, zeby być sobą i powiedzieć "Because I said so!" Tak zwyczajnie i irracjonalnie dla wszystkich dookoła.


Tylko taki cień pojawia się czasem, gdy w kimś kończy się ten głód wolności... taki mały lęk przed tym, czy można być naprawdę szczęśliwym. Nie wchodzę już w kwestie Boga. J.SZ. oraz I. U-H.; odchodzicie kolejno, patrząc na nas jak na dzieci goniące za wiatrem. Ale "szczwany wiatr z północy wciaż opowiada o miastach, do których trzeba isć, o ludziach których trzeba spotkać".(Czekolada)


Do czasu, wiem, że się skończy, dlatego celebruję każde pozbawienie wolności moich drogich przyjaciółek... I będę się bawić na wielkich imprezach, tam gdzie już dziś stracono na nie nadzieję. Nie ma czegoś takiego jak mężczyzna z przeceny, kobieta zdesperowana. Są tylko różne odcienie potrzeby drugiej osoby w życiu. Nieoceniane, niewyceniane, bo zawsze bezcenne. I ten mały dotyk z góry, taki Puk z Nocy Letniej Szekspira mieszający w ludzkich losach. Może troszkę, przyznaję się, ale już nie będę!!!! Obiecuję!!!! Przynajmniej nie teraz;)


A wolność? Podobno zmienia wymiar a nie się kończy. Ja jeszcze słucham wiatru...

Brak komentarzy: