czwartek, 11 grudnia 2008

O poszukiwaniach


I tak sobie szukałam szczęścia..... mnostwo błyskotek, prezencikow, swiecidelek, a to ciagle nie bylo to... Zadne gwiazdki, perelki, kamyczki, fatalaszki nie maja porownania z NIM! Cały Windsor, nie miał tego, za czym tak teskniłam....


To ciągle nie to.....





A to właśnie TOOOOO!!!!! Ale nie bede sie nim dzielic!!!!No dobra... z Caroline jedynie ....

Tego juz za wiele!!!! Oddawać miśka!!!!
moją najkochańszą siostrzyczką:)




I maleństwem, które ma ogrąmną siłę w rękach hehehe





Coś w tym jest, ze misie górują nad wszystkimi innymi cudownymi prezencikami i podarunkami. Co w nich takiego jest , że infantylosc nie wchodzi w rachubę. Tandetnosć czy nie, niema osoby która nie chciałaby isę do niego przytulic. Dobrze, ze oryginał dostępny jest tylko w wersji dla mnie. Z tym na zdjeciach jeszcze mogę sie podzielić ostatecznie....



2 komentarze:

Karolina pisze...

Nie ma to jak Wimbledon z Estera, Renia i Ania:) A Mis mieszka teraz ze mna:P haha:)

Anonimowy pisze...

jakie cudo, ja też takiego chcę!!!! ;)