niedziela, 28 grudnia 2008

Stracone Zachody Milosci


Wiele przegapiamy zastanawiajac sie co by bylo gdyby.... Tracimy zachody slonca jeden po drugim. Poniewaz zabraklo nam w tym roku czasu, poniewaz zabraklo nam odwagi. To tak jak w tej sztuce Szekspira, co prawda rozne ma tytuly, ale moim zdaniem najbardziej pasuje ten : "Stracone zachody milosci". Grupa mezczyzn i kobiet spotyka sie w sprzyjajacych warunkach. I jak mozna sie spodziewac zaczyna iskrzyc. Dzien za dniem, zachod za zachodem mija, gdy oni spedzaja czas na rywalizacji. Rywalizacji, zabawie ktora jest latwiejsza niz przyznanie sie do milosci. I nagle wszystko sie odmienia. Ktos umiera, jak to u Szekspira bywa, i cala grupa musi sie rozstac. Wlasnie w tym momencie dociera do wszystkich co oznaczaly te zachody slonca, jak wiele cennego czasu stracili. tracili go zupelnie bezsensownie, niepotrzebnie a bezpowrotnie.


Czy my musimy byc tacy dziwni? Za kazdym razem marnowac czas, zeby po kolejnym zachodzie slonca stwierdzic ze juz jest za pozno? Ile jeszcze musimy ich zmarnowac, zeby docenic wartosc konczacego sie w blasku dnia?


W nadchodzacym roku zycze Wam wszystkim, abyscie nie tracicli zachodow slonca. Abyscie zyli nie zastanawiajac sie "co by bylo gdyby". Zebyscie nie czekali za dlugo, bo slonce zajdzie. Ale zebyscie jednoczesnie byli w tym wszytskim madrzy i rozsadni, bo serce i rozum ida w parze, razem istnieja. Ale trzeba ich uzywac! I nie tracic dnia na glupie spieranie sie, bo slonce zajdzie i na milosc moze byc za pozno.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Co prawda rzadko piszesz, ale jak Ci sie trafi, to zwala z nóg :D Cóż, chętnie bym się zwaliła, ale siedzę na łóżku, więc wiesz...
Aczkolwiek :D Życzę Ci też, żeby nigdy nie zabrakło czasu i ODWAGI (!!!), by kochać... :) To wbrew pozorom czasem dosyć trudne- podobno xD

Całuję :)