niedziela, 25 października 2009

O modlitwach konkretnych


Często, kiedy się modlimy nie prosimy dokładnie. Prosimy o pomoc, ale zapominamy dodać w czym. Prosimy o rozwiązanie problemów, a nie o siłę do ich pokonania. Prosimy o pieniądze a nie o pracę. O kogoś, partnera, przyjaciela a nie konkretnie. Z drugiej strony prosimy tak szczegółowo, ze oczekujemy, że składane przez nas zamówienie do nieba musi zostać zrealizowane w wyznaczonym przez nas miejscu i czasie. Zapominamy, że tak naprawdę nie możemy stawiać żadnych warunków.
Bardzo podobała mi się myśl o tym, na co powinna dzielić się modlitwa, nasza rozmowa z Bogiem: uwielbienie, wyznanie, dziękczynienie i prośbę. Ukorzony, przepełniony pokorą i człowiek, przychodzący do Ojca nigdy nie zostanie bez odpowiedzi. Kiedy spędzamy czas w Jego Świętej obecności, On zmienia nasze serca i nasz charakter.
Tak sobie myślę, ile czasu w tym całym pośpiechu jesteśmy w stanie spędzić na modlitwie. To tak jak ktoś ukochany czeka na Nas. A my nawalamy na całej linii, znowu się spóźniamy bo było coś ważniejszego. Jest przykro obu stronom. Ale jak czuje się Bóg, któremu zostawiamy tylko listę zakupów?

Brak komentarzy: