wtorek, 12 stycznia 2010

Czyli telefon do Diany i żółta gumka do włosów na uczelni...

Wczoraj był dłuuugi dzień... bardzo. Co zapamiętam ... to żółta gumka do włosów Diany, którą podarowała mi z jakiegoś konkretnego powodu, hehe;) jej reakcja na mój rysunek ze śniegu który stopniał... jej kazanie, a potem odebranie przez nią telefonu zaczynając od"cześć misiu:)" i przy tym wielki śmiech Bartka i innych wokół;) Koło, którego nie napisałam, ale nie żałuje w końcu:)Nawiązała się fajna rozmowa z kolegą na temat świąt, adsesów, rodziny pastorskiej itp:) Sympatycznie;) I w ogole nie czuje, że przyjechałam jednak wtedy na marne;) Co jeszcze... Starczy... bo za trzy minuty zaczynam się uczyć na te moje trzy jutrzejsze koła....Życzcie mi powodzenia;) hehehehe

A tu piosenka... ładna jest:) Uwielbiam dźwięk gitary... mogłabym tak zasnąć, rozpłynąc się przy jej dźwięku, czyjejść grze... ach... :) ale dobra...koniec wariowania;)

1 komentarz:

Aga pisze...

Też uwielbiam brzmienie gitary.. i też się uczę.. :P
:*