czwartek, 21 stycznia 2010

Reader


"Kto czyta, żyje dwa razy" powiedział Umberto Eco. I miał rację. Żyjemy tu i tam, kształtujemy, wyrabiami i mocujemy nasze umysły. Dla nas pasjonatów, stałych czytelników to spotkania z przyjaciółmi....


O czytelnikach wiele można powiedzieć. Jedni czytają dla zabicia czasu, inni z pasji, z ciekawosci, z zamiłowania, dla poszerzenia wiedzy, umiejętności, nauki jezyka. Jak wielu ludzi tak wiele powodów, dla których czytamy książki. Jedni preferują romanse, inni kryminały, część zanurza sie w futurystycznym świecie przyszłosci czy magicznym swiecie elfów i wojowników. Wraz z bohaterami przemierzamy odległe światy, krainy, kraje, wsie, miasta.

Ksiażki są dla mnie jak przyjaciele. Nie lubie odkładać spotkań z nimi na później. Często tak jest z braku czasu. Moje czytadla czekaja wiernie na polce, nigdy sie nie skarża, no moze tylko na kurz, z ktorym walcze bezsilnie. Ale kiedy juz sie spotykam zaraz otwieraja swoja zawartosc, hojnie mnie obdarzajc.

Ja zazwyczaj zanurzam się w kilku książkach na raz... zależnie od humoru wracam do przeczytanych ulubieńców i nigdy, ale to nigdy nie jestem znudzona czytaną historią. Za każdym razem odnajduję coś nowego, zwracam uwagę na zupełnie inne szczegóły, słowa czy wydarzenia.

I tak w zimowy wieczór, kiedy nie mam już na nic ochoty a drażni mnie kolorowe pudełko spotykam się z Anną. Pani Montgomery opowiada mi historie rudowłosej dziewczyny a ja wertuje strony jej życia i szukam tych wesołych wspomnień z Uniwersytetu, z Uczelni, a potem zanużam sie w słodkiej lekturze historii jej dzieci. To takie moemnty najczulszych i najmilszych spotkań, takich moich domowych, ciepłych i przytulnych.
Kiedy tylko mam więcej czasu spotykam się z panem Ryszardem. Najczęściej jedziemy do Afryki, jego opowoieści nie są zwykłymi reportażami, snują się jak legendy pod drzewem baobabu. To człowiek, na którego mozna liczyc, czytam i ucze sie jednoczesnie. To szkola, przyjemnosc i radosc.
Nowości tylko wakacyjnie C.R. Zafon i inni, czekają z Coelho w kolejce. To znajomi,. Czasem goszczą na dłużej, fascynują ale wkrótce odchodzą albo zwyczajnie wysyłam ich dalej. Nie czuje z nimi bliższej wiezi emocjonalnej. Ellen White towarzyszy mi ciągle, uczę się i mój mózg pracuje na zupełnie innych obrotach, dlatego na taką lekturę mogę sobie pozwolic tylko z rana. Setki ksiązek, wszędzie, w szafce, biblioteczce, biurku a nawet łóżku. Tak jakoś razem nam raźniej, nie potrafimy się bez siebie obejsć.

Ciekawostki i nowe przygody tylko w podróży w pociągu, między Gnieznem a Świdnicą zdążę jeszcze wybrać się w podróż z Herodotem, zaglądnę do Ameryki Południowej i starożytnej Grecji. Tysiące kilometrów w ciągu kilku godzin. Przebywam pustynię, góry, rzeki odległych lądów i krain. Kolejna podroz, dalsza, trudniejsza, dłuższa..... I kiedy juz wysiadam na dworcu i widzę ukochaną twarz, ziewam zmęczona i wtulam się mocno.
"Co tak zmęczona? To tylko kilka godzin?" -dziwi się moje słoneczko.
"Kilka godzin, ale ile kilometrów!!!!"

Brak komentarzy: