poniedziałek, 21 kwietnia 2008

udało się


Wyszło słońce! Nareszcie świat odżył. Ja także.

Nie tylko ten mały swiat za oknem, ale ten ukryty najgłębiej, głębiej niz pod skórą, tam gdzie skrywa sie dusza. Głęboki oddech po długim czasie i chwila radosci ze zwykłej codziennosci. Spokój, jak dobrze go mieć. Wiem, ze nie na długo, ale warto sie cieszyć tą chwilą.


Tak się martwiłam. Teraz się śmieję, kiedy myślę jak płakałam do słuchawki, ale wiedziałam!!!! Nie mogło być tak.... nie TY!!!! hehehe Teraz to wiemy, ale przeszło się troszkę, nie? Co nas nie zabije to wzmocni, ale nie ma co ukrywać, że bez Niego by sie nie udało. Nie ma co udawać było kiepsko. Moze nawet gorzej. Ale z Nim zwycięztwo jest niesamowite. Nie takie na chwilę ale jak juz jest to tak wielkie, zeby tego nie zapomnieć.
A teraz rodzi się coś do życia, rozwija się by pewnego dnia stanąć przeciw burzą.


Tak jak moje drzewko za oknem, na razie ma tylko drobne listki, ale potem przetrzyma każdą burzę. Ale rośnie wprost do nieba. Dlatego musi się zahartować juz teraz w przmrozkach i deszczu. Tak jak my:)

Brak komentarzy: